Wuxia. Powieść w odcinkach
Śledczy Zaświatów (fragment) Wuxiaworld(™)
Czy spotkałeś kiedyś kucharza, który zmielił mięso swojego klienta na pastę, a następnie użył tego jako nadzienia do swoich słynnych bułek gotowanych na parze?
Czy spotkałeś kiedyś lekarza, który wykonał operację na swoim miłosnym rywalu i zamienił go w świnię, a następnie zamknął w kojcu jak zwykły bydło?
Czy spotkałeś kiedyś człowieka wychowanego przez nietoperze, który następnie wysysał ludzką krew dla pożywienia?
Mam. Wszystkie i nie tylko.
Nazywam się Song Yang. Oficjalnie jestem głównym konsultantem Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego w prowincji H. Jednak moim prawdziwym zawodem jest tradycyjny koroner.
Możesz się zastanawiać: czym zajmuje się tradycyjny koroner?
Cóż, w rzeczywistości jest to starożytny zawód o długiej i znakomitej historii. W starożytnych Chinach koroner tradycyjny był urzędnikiem państwowym, który badał zwłoki i badał zbrodnie. Z biegiem czasu opracowali unikalny zasób wiedzy, wraz z zestawami umiejętności i technik, które wspomagają i ukierunkowują ich praktykę.
Wino ryżowe, srebrne igły, czerwone parasole, kalafonie – dla zwykłych ludzi to mogą być zwykłe przedmioty codziennego użytku, ale dla tradycyjnego koronera są to narzędzia używane do podważania tajemnic zmarłych i zbierania wskazówek do ustalenia mordercy.
W ciągu trzydziestu lat pracy w Departamencie Bezpieczeństwa Publicznego polegałem na technikach tradycyjnego koronera, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie w mojej rodzinie, aby rozwiązać najtrudniejsze, najbardziej zagadkowe sprawy w historii Chin. Niektóre sprawy były rozpustne, inne przerażające, inne były całkowicie nieludzkie, a jeszcze inne były tak upiorne, że można było zamrozić krew, gdy o tym słyszeliście.
Jestem dumny ze swojego zawodu. Tak więc, aby upewnić się, że przyszłe pokolenia dowiedzą się o moim starożytnym zawodzie, postanowiłem opisać moje życie i doświadczenia jako tradycyjnego koronera tutaj, aby każdy mógł je przeczytać.
Jednak ze względu na politykę poufności Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego zmieniłem nazwiska osób i miast, których to dotyczy.
Wróćmy teraz do głównego tematu!
Urodziłem się w małym prowincjonalnym miasteczku na południu. Nie pamiętam własnych rodziców. Zamiast tego zostałem wychowany przez mojego dziadka i mieszkaliśmy w starym domu na starej działce, którą rodzina Song zamieszkiwała przez niezliczone pokolenia przed nami.
Chociaż zostałam osierocona, dziadek kochał mnie i rozpieszczał na tyle, by wypełnić pustkę, którą mogli zostawić moi zmarli rodzice. Nigdy nie czułam, że czegoś mi brakuje — żyłam pełnią życia i miałam cudowne dzieciństwo.
Przez całe moje życie dziadek żądał ode mnie tylko jednej rzeczy.
„Mój chłopcze”, powiedział, „pamiętaj o tym: nie powstrzymam cię przed robieniem tego, co chcesz, kiedy dorośniesz. Proszę tylko, aby nigdy nie podejmować tych trzech zawodów – nigdy nie zostań urzędnikiem państwowym, nigdy nie zostań policjantem i nigdy nie zostań lekarzem sądowym!”
Byłem wtedy tylko małym chłopcem, więc nie miałem pojęcia, kim jest lekarz sądowy. Ale mimo wszystko kiwnąłem głową, aby okazać posłuszeństwo.
Kiedy jednak dorosłam, stopniowo narosły do mnie podejrzenia – zacząłem podejrzewać, że dziadek nie był tylko takim starym człowiekiem, jakim go znałem.
Czemu? Bo dziadek nigdy w życiu nie pracował – prawie nigdy nie wyszedł z naszego domu! A jednak nie miał problemu z wychowaniem mnie, zapewnieniem wygodnego domu, w którym dorastałem, karmieniem mnie dobrym jedzeniem i wysyłaniem do dobrych szkół.
Jeszcze ciekawsze było to, jak wyraźnie pamiętam mężczyznę na wysokim stanowisku wraz ze świtą policjantów, którzy regularnie odwiedzali mojego dziadka. Bardzo szanowali dziadka. Często dawali mu hojne prezenty, prezenty, takie jak drogie starzone trunki, cygara marki premium i tym podobne.
Za każdym razem, gdy dziadek przyjmował takich specjalnych gości, wszyscy siedzieli stłoczeni w pokoju, rozmawiając i dyskutując, czasem kilka godzin, czasem nawet cały dzień. Do tego czasu zauważyłem również dziwny schemat tych wizyt – zwykle kilka dni po wizytach słyszałem w wiadomościach o przerażających przypadkach morderstw, niesławnych przypadkach, takich jak „Hell Money Morder in a Sichuan Restaurant” i „Crushed Ciało na Uniwersytecie Xinan”. Każda z tych spraw wstrząsnęła całym krajem i stała się tematem rozmów w mieście do tego stopnia, że nawet zwykli mieszkańcy zaczęli o nich plotkować.
To sprawiło, że połączyłem kropki. Wiedziałem wtedy, że dziadek musiał mieć coś wspólnego z tymi sprawami, ale po prostu nie mogłem wydobyć z niego ani słowa na ten temat.
Ze względu na tajemnicze powiązania dziadka z przełożonymi, skorzystała na tym cała rodzina. Moja ciocia otworzyła własną firmę w mieście i zawsze kwitła. Kiedyś ciężarówka z jej towarami została zmarnowana w wyniku wypadku samochodowego na autostradzie, ale z jakiegoś powodu policja spędziła cały dzień na odebraniu tych towarów i odesłaniu ich z powrotem w schludnej paczce.
Nawet ja też skorzystałem. Moje oceny z egzaminu wstępnego do gimnazjum były zaniżone o kilkadziesiąt punktów, ale mimo to zostałem przyjęty do prestiżowego gimnazjum.
Kiedy miałem dwanaście lat, rada miasta postanowiła zbudować nową autostradę, która zgodnie z planem miała przechodzić przez naszą starą rodzinną posiadłość Song, która stała tam od pokoleń. Wszyscy nasi sąsiedzi ulegli przekupstwu i zastraszeniu kontrahentów i wszyscy opuścili swoje domy. Tylko dziadek nie chciał oddać ziemi, która od pokoleń należała do rodziny Song. Nie podda się, nawet jeśli oznaczałoby to, że nasz dom stanie się odosobnionym zagłębiem ziemi pośrodku autostrady.
Główny wykonawca projektu autostrady nie ustępował jednak uporowi dziadka. Kiedy łapówki i perswazja nie zadziałały, wiedział, że musi zastosować bardziej brutalne podejście. Aby zademonstrować ich moc, wjechał buldożerem prosto w nasze bramy i przebił się prosto przez nasze mury!
Byłem tam wtedy i to zamieszanie przeraziło mnie tak bardzo, że omal nie ugięłem się pod kolanami i zacząłem płakać.
Z drugiej strony dziadek po prostu ciężko westchnął, podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Spokojnym głosem przemówił do osoby na linii, a kilka minut później buldożer rzucił się z powrotem tam, skąd przyszedł.
Już następnego dnia odwiedziła nas grupa lokalnych liderów i ten sam kontrahent, z upominkami i przeprosinami. Ten wykonawca zaoferował nam nawet sto tysięcy juanów za szkody. W małym miasteczku takim jak nasze ta suma nie była wcale marna, ale dziadek tylko machnął obojętnie ręką i odmówił przyjęcia prezentu.
Autostrada została w końcu zbudowana, tyle że kiedy zbliżyła się do naszego domu, autostrada skręcała w ostry zakręt, całkowicie omijając naszą ziemię i dom.
Ten incydent utkwił mi w pamięci. Wywarło to silne wrażenie na moim młodszym ja i jeszcze bardziej wzbudziło moje podejrzenia co do dziadka. Zaczęła mnie dręczyć myśl – jak taki stary człowiek jak on mógł mieć tyle władzy i wpływów?
Kiedy miałem piętnaście lat, przypadkowo znalazłem starą, drewnianą skrzynię w starej części naszego domu. Wysypały się z niego dwie postrzępione, pożółkłe książki. Jeden z nich nazywał się „Zgromadzonymi sprawami niesprawiedliwości naprawionych" , napisany w 1247 r. przez niejakiego Song Ci. Drugi nosił tytuł Kroniki Wielkich Sędziów, ale brakowało daty i nazwiska autora.
Opierając się na mojej wówczas ograniczonej znajomości klasycznego chińskiego, miałem duże trudności ze zrozumieniem treści książek. Na początku mogłem jedynie studiować schematy, które szczegółowo przedstawiały anatomię ludzkich ciał i metody badania zwłok.
Nie wiedziałem dlaczego, ale poczułem dziwne magnetyczne przyciąganie do książek. W momencie, w którym zacząłem je przeglądać, byłem całkowicie pochłonięty ich światem i po prostu nie mogłem ich odrzucić. Więc zatopiłem w nim zęby i próbowałem krok po kroku odszyfrować księgi. I tak jak nawet kapiąca woda mogła wydrążyć kamień, tak powoli pracując słowo po słowie, a potem strona po stronie, w końcu poznałem całą treść tych książek.
Dla mnie te dwie książki działały jak brama, która przeniosła mnie do nowego i ekscytującego nieznanego świata. Chociaż książki omawiały pracę tradycyjnego koronera, w zasadzie kronikę metod badania zwłok i różnych podejść do rozwiązywania przestępstw, nie czułem nawet śladu strachu czy wstrętu, a jedynie upojną mieszankę podniecenia i intelektualnej fascynacji.
Rok, w którym skończyłem szesnaście lat, był pierwszą szansą, która dosłownie wylądowała u moich drzwi, szansą, która pozwoliłaby mi wykorzystać to, czego nauczyłem się z tych książek w prawdziwym życiu.
To był jeden z tych psich dni w środku lata, a dziadek miał kilka spraw do załatwienia na zewnątrz, więc nie było go w domu. Szkoła była wyłączona, więc leniuchowałam w domu, nie mając nic do roboty. Aby zabić czas, przykleiłem kawałek lepkiej gumy do długiego bambusowego kija i użyłem go do ścigania i łapania ptaków na drzewach.
Nagle czarny volkswagen jetta sedan zatrzymał się z piskiem opon za naszymi drzwiami.
Potężny, krzepki mężczyzna omal nie wyskoczył z samochodu w pośpiechu. Jego twarz była kanciasta i kanciasta, brwi krzaczaste, oczy duże i przeszywające, a skóra była spieczona przez słońce, aż nabrała miedzianego połysku. Z wyraźnym pośpiechem wkroczył na nasz dziedziniec. Rozpoznałem go jako jednego z gości specjalnych Dziadka, a właściwie policjanta. Czy jego nazwisko nie przypominało… Słońca?
Oficer Sun nie był tego dnia w mundurze. Zamiast tego miał na sobie koszulę z krótkim rękawem, aw ręku trzymał czarną teczkę. Był przesiąknięty potem i prawie widziałam parę unoszącą się z jego głowy z powodu gorąca.
„Hej dzieciaku”, krzyknął, kiedy mnie zobaczył, „czy twój dziadek jest w domu?”
„Nie”, odpowiedziałem. "Wyszedł."
Wyraz twarzy oficera Sun stał się kwaśny, a na czole zaczęły pojawiać się zmarszczki.
— Ten przeklęty upał — burknął oficer Sun — mógłbym się upiec żywcem w tym tempie!
„Dlaczego nie wejdziesz do środka?” Zapytałam. „Możesz tu trochę ochłodzić się szklanką napoju”.
"To dobry chłopiec!"
Nie mijając ani chwili, przeszedł przez frontowe drzwi, a kiedy wszedł do środka, wyciągnął krzesło i ułożył się wygodnie, jakby był we własnym domu.
Co za postać , pomyślałem.
Następnie przyniosłem mu wysoką szklankę mrożonej sody. Chwycił go i przełknął zawartość szklanki w kilka sekund. Potem westchnął z zadowoleniem i otarł usta wierzchem dłoni, po czym zapalił sobie papierosa.
„Czy jesteś teraz w liceum, dzieciaku?” zapytał mnie.
„Jestem studentem pierwszego roku” – odpowiedziałem.
„A jak twoje oceny?”
"Oni są w porządku."
„Ktoś cię zastraszał w szkole?”
"Nie."
„Jeśli ktoś spróbuje zrobić to z tobą, po prostu zadzwoń do mnie” — powiedział oficer Sun. „Zajmę się sam z draniami!” Potem wybuchnął śmiechem.
Wyczułem, że okazja, aby dowiedzieć się więcej o dziadku właśnie spadła mi na kolana, więc zdecydowałem, że jej nie zmarnuję.
— Wuju oficerze — powiedziałem — skąd znasz mojego dziadka?
„Twój dziadek?” odpowiedział oficer niedz. „Ależ to geniusz, który pojawia się tylko raz na sto lat! Szkoda, że jego temperament jest tak samo osobliwy! Czy wiesz, ilu ludzi z wyższych szczebli zapraszało go do współpracy z rządem przez te wszystkie lata? I odmówił im wszystkim! Tylko w zeszłym roku pewien dyrektor wydziału zaproponował mu układ, w którym musiał pracować z policją tylko przez jeden krótki rok i dostawał pięćdziesiąt tysięcy juanów miesięcznie! Ale nawet to nie poruszyło starca. Dlatego zamiast tego musimy z nim współpracować.”
"Współpracować?" Zapytałam. "Jak? Co masz na myśli?"
Gdy funkcjonariusz Sun miał odpowiedzieć, nagle się powstrzymał, jakby zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo.
– O rany – powiedział, chwytając się jedną ręką za brzuch – wygląda na to, że przełknąłem ten zimny napój zbyt szybko, teraz mój żołądek narzeka! Gdzie jest toaleta, dzieciaku?
— Tam — powiedziałem, wskazując kierunek. „W pobliżu podwórka”.
Oficer Sun chwycił się za brzuch obiema rękami i rzucił się do toalety jak podmuch wiatru. Niedługo potem usłyszałem szum wody płynącej z tego kierunku.
Bez jego wiedzy, gdy rzucił swoją teczkę na stół w pośpiechu, aby dostać się do toalety, przycisk, który ją zamknął, odkręcił się i stamtąd wypadła fotografia, od razu przyciągając moje oczy.
Upewniłem się, że jestem sam i wyciągnąłem rękę po zdjęcie, ale czułem, jak serce wali mi w piersi jak bęben. Wiedziałem, że przeglądanie tajnych dokumentów policyjnych bez pozwolenia jest przestępstwem, ale z drugiej strony zdjęcie prawie krzyczało, żebym na nie spojrzał.
W porządku, powiedziałem sobie. Tylko rzucę okiem, to wszystko. Nic się nie wydarzy.
Wyciągnąłem fotografię z teczki i natychmiast rozpoznałem w niej martwe ciało. Widziałem już niezliczone trupy w filmach, ale wiedziałem, że to tylko rekwizyty. To było inne. Widząc prawdziwy obiekt po raz pierwszy, przeszedł mnie dreszcz.
Zwłoki na fotografii należały do dorosłego mężczyzny. Miał na sobie garnitur, a pod spodem białą koszulę z kołnierzykiem, chociaż był już poplamiony krwią. Trup opierał się na otwartym sejfie, jego głowa zwisała bez życia z szyi, podczas gdy okulary wciąż trzymały się za jego prawe ucho. Na gardle miał głęboką i długą ranę, z której wyciekła cała krew.
Ogromna liczba banknotów porozrzucanych po zwłokach, każdy z nich również poplamiony krwią.
Cała moja koncentracja była wyostrzona na zdjęciu i wcale nie bałem się makabrycznej sceny przede mną. Zamiast tego poczułem niewytłumaczalne podniecenie wzbierające we mnie, jak to, co może odczuwać głodująca osoba, gdy poczuje zapach pysznego jedzenia lub gdy zboczeniec zobaczy przechodzącą ponętną kobietę – w porządku, wiem, że mogą to być nieodpowiednie metafory i że powinienem bardziej szanować zmarłych, ale tak jest! Tak właśnie się naprawdę czułem.
Właśnie kiedy mój umysł był całkowicie wciągnięty w obraz, duża silna ręka pojawiła się za mną i gwałtownie wyrwała fotografię.
Odwróciłem się i zobaczyłem stojącego za mną oficera Sun, wpatrującego się we mnie tymi badawczymi oczami.
„Kto ci pozwolił patrzeć na moje rzeczy, mały bachorze?” szczeknął. „Czy nie wiesz, że to, co robisz, jest niezgodne z prawem?”
„A-Ale ja tylko…” Walczyłam z wyjaśnieniem, kompletnie wstrząśnięta. „Po prostu na to zerkałem… Tylko szybkie spojrzenie, przysięgam!”
Oficer Sun zmrużył oczy i nagle na jego ustach pojawił się chytry uśmiech.
– A co powiesz na to? – zaczął. „Zamierzam cię przetestować i jeśli potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, odpuszczę to. Ale jeśli nie, to obawiam się, że będziesz musiał spędzić kilka dni wakacji w więzieniu!”
Te słowa od razu mnie uspokoiły, bo wiedziałam dokładnie, o co mnie zapyta.
Ukłoniłem się.
„W porządku”, zaczął oficer Sun, „jakiego narzędzia zbrodni użyto do zabicia tego człowieka?”
Tak jak się spodziewałem.
„Daj mi to zdjęcie”.
Wręczył mi go. Ogarnąłem to przez chwilę oczami, po czym byłem gotów udzielić odpowiedzi.
– To podcięcie na gardle było śmiertelną raną – powiedziałem z przekonaniem. „Na podstawie jego warunków powiedziałbym, że został spowodowany ostrym przedmiotem, ale gdyby był to tylko nóż, sztylet lub inna zwykła broń tego typu, jestem pewien, że nie marnowałbyś czasu na pytanie mnie o to pytanie. Dlatego narzędziem zbrodni musi być coś niezwykłego!”
„Wcale nieźle, dzieciaku!” wykrzyknął oficer niedz. „Więc dlaczego nie powiesz mi, co myślisz, że to jest?”
Oddałem mu zdjęcie i powiedziałem: „Jest tam, na zdjęciu”.
Oficer Sun wpatrywał się w fotografię, mrugał i mrugał, zanim odwrócił się do mnie i powiedział: „Tu? Lepiej nie żartuj ze mnie, dzieciaku! Sam prowadziłem śledztwo i przeszukaliśmy każdy cal miejsca zbrodni i nic nie znaleźliśmy! Mamy nawet głównego podejrzanego, ale bez narzędzia zbrodni…”
Zatrzymał się nagle, po czym odchrząknął i spojrzał prosto na mnie.
„Precz z tym, dzieciaku!” powiedział. „Powiedz mi, gdzie jest narzędzie zbrodni!”
„Banknoty na podłodze”. Odpowiedziałem od niechcenia. „ Te banknoty, żeby być precyzyjnym”.
– Te banknoty? zapytał z niedowierzaniem. „Ale to niemożliwe!”
"Dlaczego nie?" Odpowiedziałem. „Wystarczy ciasno związać stos banknotów i można uformować ostrze, które jest wystarczająco ostre, by podciąć komuś gardło. A kiedy robota jest skończona, po prostu rozrzuć je po podłodze, a narzędzie zbrodni zniknie!”
Oficer Sun odetchnął gwałtownie.
"Robi wrażenie! Tak ogólnie to nieźle!" wykrzyknął. „Zgodnie z oczekiwaniami wnuka Song Zhaolina!”
Oficer Sun nie wiedział, że nie rozwiązałem dokładnie przestępstwa na podstawie własnej dedukcji. Zamiast tego ta sprawa przypomniała mi coś, co przeczytałem w Kronikach wielkich sędziów, gdzie dokonano morderstwa przy użyciu noża zrobionego z papieru. Opierając się na tym, co powiedział funkcjonariusz Sun, policja prawdopodobnie znalazła sprawcę, ale nie mogła wytoczyć dobrego procesu przeciwko podejrzanemu w sądzie, ponieważ nie mogli znaleźć narzędzia zbrodni, i dlatego funkcjonariusz Sun pospieszył tutaj, by zabrać dziadka. Wsparcie.
— No cóż, dzieciaku — powiedział oficer Sun — dzięki tobie nie wrócę z pustymi rękami! Kiedykolwiek będziesz w mieście, po prostu zadzwoń, słyszysz? Jestem ci winien posiłek w KFC. Oh, a moja córka jest w twoim wieku, możesz się z nią spotkać. Jestem pewien, że oboje zostaniecie przyjaciółmi w mgnieniu oka.
Potem schował zdjęcie z powrotem do swojej teczki i przygotowywał się do wyjścia, chociaż wciąż słyszałem, jak mamrocze coś do siebie.
„Ten stary Song Zhaolin!” powiedział. „Zawsze powtarzam, że żaden członek rodziny Song nigdy więcej nie będzie pracował jako tradycyjny koroner. Kto by pomyślał, że przez cały ten czas potajemnie szkolił swojego wnuka? Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że po nim będzie następca z rodziny Song!”
„Słońce Laohu ! O jakim następcy mówisz?”
Ten grzmiący głos dochodził zza drzwi. Odwróciłem się i prawie wyskoczyłem ze skóry, gdy zobaczyłem stojącego tam dziadka. Na moim czole zaczęły tworzyć się kropelki zimnego potu. Wiedziałem, że mój tyłek zostanie okrzyknięty, ponieważ A, dziadek zawsze zabraniał mi angażować się w tego rodzaju rzeczy; i B, nie wiedział, że potajemnie czytałem te książki!
Przenikliwe oczy dziadka powoli zwróciły się z oficera Sun na mnie i wyglądał, jakby wszystko zrozumiał. Słowa nie były w stanie opisać, jak skamieniały byłem w tym momencie!
Więcej: wuxiaworld.com
Czy spotkałeś kiedyś lekarza, który wykonał operację na swoim miłosnym rywalu i zamienił go w świnię, a następnie zamknął w kojcu jak zwykły bydło?
Czy spotkałeś kiedyś człowieka wychowanego przez nietoperze, który następnie wysysał ludzką krew dla pożywienia?
Mam. Wszystkie i nie tylko.
Nazywam się Song Yang. Oficjalnie jestem głównym konsultantem Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego w prowincji H. Jednak moim prawdziwym zawodem jest tradycyjny koroner.
Możesz się zastanawiać: czym zajmuje się tradycyjny koroner?
Cóż, w rzeczywistości jest to starożytny zawód o długiej i znakomitej historii. W starożytnych Chinach koroner tradycyjny był urzędnikiem państwowym, który badał zwłoki i badał zbrodnie. Z biegiem czasu opracowali unikalny zasób wiedzy, wraz z zestawami umiejętności i technik, które wspomagają i ukierunkowują ich praktykę.
Wino ryżowe, srebrne igły, czerwone parasole, kalafonie – dla zwykłych ludzi to mogą być zwykłe przedmioty codziennego użytku, ale dla tradycyjnego koronera są to narzędzia używane do podważania tajemnic zmarłych i zbierania wskazówek do ustalenia mordercy.
W ciągu trzydziestu lat pracy w Departamencie Bezpieczeństwa Publicznego polegałem na technikach tradycyjnego koronera, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie w mojej rodzinie, aby rozwiązać najtrudniejsze, najbardziej zagadkowe sprawy w historii Chin. Niektóre sprawy były rozpustne, inne przerażające, inne były całkowicie nieludzkie, a jeszcze inne były tak upiorne, że można było zamrozić krew, gdy o tym słyszeliście.
Jestem dumny ze swojego zawodu. Tak więc, aby upewnić się, że przyszłe pokolenia dowiedzą się o moim starożytnym zawodzie, postanowiłem opisać moje życie i doświadczenia jako tradycyjnego koronera tutaj, aby każdy mógł je przeczytać.
Jednak ze względu na politykę poufności Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego zmieniłem nazwiska osób i miast, których to dotyczy.
Wróćmy teraz do głównego tematu!
Urodziłem się w małym prowincjonalnym miasteczku na południu. Nie pamiętam własnych rodziców. Zamiast tego zostałem wychowany przez mojego dziadka i mieszkaliśmy w starym domu na starej działce, którą rodzina Song zamieszkiwała przez niezliczone pokolenia przed nami.
Chociaż zostałam osierocona, dziadek kochał mnie i rozpieszczał na tyle, by wypełnić pustkę, którą mogli zostawić moi zmarli rodzice. Nigdy nie czułam, że czegoś mi brakuje — żyłam pełnią życia i miałam cudowne dzieciństwo.
Przez całe moje życie dziadek żądał ode mnie tylko jednej rzeczy.
„Mój chłopcze”, powiedział, „pamiętaj o tym: nie powstrzymam cię przed robieniem tego, co chcesz, kiedy dorośniesz. Proszę tylko, aby nigdy nie podejmować tych trzech zawodów – nigdy nie zostań urzędnikiem państwowym, nigdy nie zostań policjantem i nigdy nie zostań lekarzem sądowym!”
Byłem wtedy tylko małym chłopcem, więc nie miałem pojęcia, kim jest lekarz sądowy. Ale mimo wszystko kiwnąłem głową, aby okazać posłuszeństwo.
Kiedy jednak dorosłam, stopniowo narosły do mnie podejrzenia – zacząłem podejrzewać, że dziadek nie był tylko takim starym człowiekiem, jakim go znałem.
Czemu? Bo dziadek nigdy w życiu nie pracował – prawie nigdy nie wyszedł z naszego domu! A jednak nie miał problemu z wychowaniem mnie, zapewnieniem wygodnego domu, w którym dorastałem, karmieniem mnie dobrym jedzeniem i wysyłaniem do dobrych szkół.
Jeszcze ciekawsze było to, jak wyraźnie pamiętam mężczyznę na wysokim stanowisku wraz ze świtą policjantów, którzy regularnie odwiedzali mojego dziadka. Bardzo szanowali dziadka. Często dawali mu hojne prezenty, prezenty, takie jak drogie starzone trunki, cygara marki premium i tym podobne.
Za każdym razem, gdy dziadek przyjmował takich specjalnych gości, wszyscy siedzieli stłoczeni w pokoju, rozmawiając i dyskutując, czasem kilka godzin, czasem nawet cały dzień. Do tego czasu zauważyłem również dziwny schemat tych wizyt – zwykle kilka dni po wizytach słyszałem w wiadomościach o przerażających przypadkach morderstw, niesławnych przypadkach, takich jak „Hell Money Morder in a Sichuan Restaurant” i „Crushed Ciało na Uniwersytecie Xinan”. Każda z tych spraw wstrząsnęła całym krajem i stała się tematem rozmów w mieście do tego stopnia, że nawet zwykli mieszkańcy zaczęli o nich plotkować.
To sprawiło, że połączyłem kropki. Wiedziałem wtedy, że dziadek musiał mieć coś wspólnego z tymi sprawami, ale po prostu nie mogłem wydobyć z niego ani słowa na ten temat.
Ze względu na tajemnicze powiązania dziadka z przełożonymi, skorzystała na tym cała rodzina. Moja ciocia otworzyła własną firmę w mieście i zawsze kwitła. Kiedyś ciężarówka z jej towarami została zmarnowana w wyniku wypadku samochodowego na autostradzie, ale z jakiegoś powodu policja spędziła cały dzień na odebraniu tych towarów i odesłaniu ich z powrotem w schludnej paczce.
Nawet ja też skorzystałem. Moje oceny z egzaminu wstępnego do gimnazjum były zaniżone o kilkadziesiąt punktów, ale mimo to zostałem przyjęty do prestiżowego gimnazjum.
Kiedy miałem dwanaście lat, rada miasta postanowiła zbudować nową autostradę, która zgodnie z planem miała przechodzić przez naszą starą rodzinną posiadłość Song, która stała tam od pokoleń. Wszyscy nasi sąsiedzi ulegli przekupstwu i zastraszeniu kontrahentów i wszyscy opuścili swoje domy. Tylko dziadek nie chciał oddać ziemi, która od pokoleń należała do rodziny Song. Nie podda się, nawet jeśli oznaczałoby to, że nasz dom stanie się odosobnionym zagłębiem ziemi pośrodku autostrady.
Główny wykonawca projektu autostrady nie ustępował jednak uporowi dziadka. Kiedy łapówki i perswazja nie zadziałały, wiedział, że musi zastosować bardziej brutalne podejście. Aby zademonstrować ich moc, wjechał buldożerem prosto w nasze bramy i przebił się prosto przez nasze mury!
Byłem tam wtedy i to zamieszanie przeraziło mnie tak bardzo, że omal nie ugięłem się pod kolanami i zacząłem płakać.
Z drugiej strony dziadek po prostu ciężko westchnął, podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Spokojnym głosem przemówił do osoby na linii, a kilka minut później buldożer rzucił się z powrotem tam, skąd przyszedł.
Już następnego dnia odwiedziła nas grupa lokalnych liderów i ten sam kontrahent, z upominkami i przeprosinami. Ten wykonawca zaoferował nam nawet sto tysięcy juanów za szkody. W małym miasteczku takim jak nasze ta suma nie była wcale marna, ale dziadek tylko machnął obojętnie ręką i odmówił przyjęcia prezentu.
Autostrada została w końcu zbudowana, tyle że kiedy zbliżyła się do naszego domu, autostrada skręcała w ostry zakręt, całkowicie omijając naszą ziemię i dom.
Ten incydent utkwił mi w pamięci. Wywarło to silne wrażenie na moim młodszym ja i jeszcze bardziej wzbudziło moje podejrzenia co do dziadka. Zaczęła mnie dręczyć myśl – jak taki stary człowiek jak on mógł mieć tyle władzy i wpływów?
Kiedy miałem piętnaście lat, przypadkowo znalazłem starą, drewnianą skrzynię w starej części naszego domu. Wysypały się z niego dwie postrzępione, pożółkłe książki. Jeden z nich nazywał się „Zgromadzonymi sprawami niesprawiedliwości naprawionych" , napisany w 1247 r. przez niejakiego Song Ci. Drugi nosił tytuł Kroniki Wielkich Sędziów, ale brakowało daty i nazwiska autora.
Opierając się na mojej wówczas ograniczonej znajomości klasycznego chińskiego, miałem duże trudności ze zrozumieniem treści książek. Na początku mogłem jedynie studiować schematy, które szczegółowo przedstawiały anatomię ludzkich ciał i metody badania zwłok.
Nie wiedziałem dlaczego, ale poczułem dziwne magnetyczne przyciąganie do książek. W momencie, w którym zacząłem je przeglądać, byłem całkowicie pochłonięty ich światem i po prostu nie mogłem ich odrzucić. Więc zatopiłem w nim zęby i próbowałem krok po kroku odszyfrować księgi. I tak jak nawet kapiąca woda mogła wydrążyć kamień, tak powoli pracując słowo po słowie, a potem strona po stronie, w końcu poznałem całą treść tych książek.
Dla mnie te dwie książki działały jak brama, która przeniosła mnie do nowego i ekscytującego nieznanego świata. Chociaż książki omawiały pracę tradycyjnego koronera, w zasadzie kronikę metod badania zwłok i różnych podejść do rozwiązywania przestępstw, nie czułem nawet śladu strachu czy wstrętu, a jedynie upojną mieszankę podniecenia i intelektualnej fascynacji.
Rok, w którym skończyłem szesnaście lat, był pierwszą szansą, która dosłownie wylądowała u moich drzwi, szansą, która pozwoliłaby mi wykorzystać to, czego nauczyłem się z tych książek w prawdziwym życiu.
To był jeden z tych psich dni w środku lata, a dziadek miał kilka spraw do załatwienia na zewnątrz, więc nie było go w domu. Szkoła była wyłączona, więc leniuchowałam w domu, nie mając nic do roboty. Aby zabić czas, przykleiłem kawałek lepkiej gumy do długiego bambusowego kija i użyłem go do ścigania i łapania ptaków na drzewach.
Nagle czarny volkswagen jetta sedan zatrzymał się z piskiem opon za naszymi drzwiami.
Potężny, krzepki mężczyzna omal nie wyskoczył z samochodu w pośpiechu. Jego twarz była kanciasta i kanciasta, brwi krzaczaste, oczy duże i przeszywające, a skóra była spieczona przez słońce, aż nabrała miedzianego połysku. Z wyraźnym pośpiechem wkroczył na nasz dziedziniec. Rozpoznałem go jako jednego z gości specjalnych Dziadka, a właściwie policjanta. Czy jego nazwisko nie przypominało… Słońca?
Oficer Sun nie był tego dnia w mundurze. Zamiast tego miał na sobie koszulę z krótkim rękawem, aw ręku trzymał czarną teczkę. Był przesiąknięty potem i prawie widziałam parę unoszącą się z jego głowy z powodu gorąca.
„Hej dzieciaku”, krzyknął, kiedy mnie zobaczył, „czy twój dziadek jest w domu?”
„Nie”, odpowiedziałem. "Wyszedł."
Wyraz twarzy oficera Sun stał się kwaśny, a na czole zaczęły pojawiać się zmarszczki.
— Ten przeklęty upał — burknął oficer Sun — mógłbym się upiec żywcem w tym tempie!
„Dlaczego nie wejdziesz do środka?” Zapytałam. „Możesz tu trochę ochłodzić się szklanką napoju”.
"To dobry chłopiec!"
Nie mijając ani chwili, przeszedł przez frontowe drzwi, a kiedy wszedł do środka, wyciągnął krzesło i ułożył się wygodnie, jakby był we własnym domu.
Co za postać , pomyślałem.
Następnie przyniosłem mu wysoką szklankę mrożonej sody. Chwycił go i przełknął zawartość szklanki w kilka sekund. Potem westchnął z zadowoleniem i otarł usta wierzchem dłoni, po czym zapalił sobie papierosa.
„Czy jesteś teraz w liceum, dzieciaku?” zapytał mnie.
„Jestem studentem pierwszego roku” – odpowiedziałem.
„A jak twoje oceny?”
"Oni są w porządku."
„Ktoś cię zastraszał w szkole?”
"Nie."
„Jeśli ktoś spróbuje zrobić to z tobą, po prostu zadzwoń do mnie” — powiedział oficer Sun. „Zajmę się sam z draniami!” Potem wybuchnął śmiechem.
Wyczułem, że okazja, aby dowiedzieć się więcej o dziadku właśnie spadła mi na kolana, więc zdecydowałem, że jej nie zmarnuję.
— Wuju oficerze — powiedziałem — skąd znasz mojego dziadka?
„Twój dziadek?” odpowiedział oficer niedz. „Ależ to geniusz, który pojawia się tylko raz na sto lat! Szkoda, że jego temperament jest tak samo osobliwy! Czy wiesz, ilu ludzi z wyższych szczebli zapraszało go do współpracy z rządem przez te wszystkie lata? I odmówił im wszystkim! Tylko w zeszłym roku pewien dyrektor wydziału zaproponował mu układ, w którym musiał pracować z policją tylko przez jeden krótki rok i dostawał pięćdziesiąt tysięcy juanów miesięcznie! Ale nawet to nie poruszyło starca. Dlatego zamiast tego musimy z nim współpracować.”
"Współpracować?" Zapytałam. "Jak? Co masz na myśli?"
Gdy funkcjonariusz Sun miał odpowiedzieć, nagle się powstrzymał, jakby zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo.
– O rany – powiedział, chwytając się jedną ręką za brzuch – wygląda na to, że przełknąłem ten zimny napój zbyt szybko, teraz mój żołądek narzeka! Gdzie jest toaleta, dzieciaku?
— Tam — powiedziałem, wskazując kierunek. „W pobliżu podwórka”.
Oficer Sun chwycił się za brzuch obiema rękami i rzucił się do toalety jak podmuch wiatru. Niedługo potem usłyszałem szum wody płynącej z tego kierunku.
Bez jego wiedzy, gdy rzucił swoją teczkę na stół w pośpiechu, aby dostać się do toalety, przycisk, który ją zamknął, odkręcił się i stamtąd wypadła fotografia, od razu przyciągając moje oczy.
Upewniłem się, że jestem sam i wyciągnąłem rękę po zdjęcie, ale czułem, jak serce wali mi w piersi jak bęben. Wiedziałem, że przeglądanie tajnych dokumentów policyjnych bez pozwolenia jest przestępstwem, ale z drugiej strony zdjęcie prawie krzyczało, żebym na nie spojrzał.
W porządku, powiedziałem sobie. Tylko rzucę okiem, to wszystko. Nic się nie wydarzy.
Wyciągnąłem fotografię z teczki i natychmiast rozpoznałem w niej martwe ciało. Widziałem już niezliczone trupy w filmach, ale wiedziałem, że to tylko rekwizyty. To było inne. Widząc prawdziwy obiekt po raz pierwszy, przeszedł mnie dreszcz.
Zwłoki na fotografii należały do dorosłego mężczyzny. Miał na sobie garnitur, a pod spodem białą koszulę z kołnierzykiem, chociaż był już poplamiony krwią. Trup opierał się na otwartym sejfie, jego głowa zwisała bez życia z szyi, podczas gdy okulary wciąż trzymały się za jego prawe ucho. Na gardle miał głęboką i długą ranę, z której wyciekła cała krew.
Ogromna liczba banknotów porozrzucanych po zwłokach, każdy z nich również poplamiony krwią.
Cała moja koncentracja była wyostrzona na zdjęciu i wcale nie bałem się makabrycznej sceny przede mną. Zamiast tego poczułem niewytłumaczalne podniecenie wzbierające we mnie, jak to, co może odczuwać głodująca osoba, gdy poczuje zapach pysznego jedzenia lub gdy zboczeniec zobaczy przechodzącą ponętną kobietę – w porządku, wiem, że mogą to być nieodpowiednie metafory i że powinienem bardziej szanować zmarłych, ale tak jest! Tak właśnie się naprawdę czułem.
Właśnie kiedy mój umysł był całkowicie wciągnięty w obraz, duża silna ręka pojawiła się za mną i gwałtownie wyrwała fotografię.
Odwróciłem się i zobaczyłem stojącego za mną oficera Sun, wpatrującego się we mnie tymi badawczymi oczami.
„Kto ci pozwolił patrzeć na moje rzeczy, mały bachorze?” szczeknął. „Czy nie wiesz, że to, co robisz, jest niezgodne z prawem?”
„A-Ale ja tylko…” Walczyłam z wyjaśnieniem, kompletnie wstrząśnięta. „Po prostu na to zerkałem… Tylko szybkie spojrzenie, przysięgam!”
Oficer Sun zmrużył oczy i nagle na jego ustach pojawił się chytry uśmiech.
– A co powiesz na to? – zaczął. „Zamierzam cię przetestować i jeśli potrafisz odpowiedzieć na moje pytanie, odpuszczę to. Ale jeśli nie, to obawiam się, że będziesz musiał spędzić kilka dni wakacji w więzieniu!”
Te słowa od razu mnie uspokoiły, bo wiedziałam dokładnie, o co mnie zapyta.
Ukłoniłem się.
„W porządku”, zaczął oficer Sun, „jakiego narzędzia zbrodni użyto do zabicia tego człowieka?”
Tak jak się spodziewałem.
„Daj mi to zdjęcie”.
Wręczył mi go. Ogarnąłem to przez chwilę oczami, po czym byłem gotów udzielić odpowiedzi.
– To podcięcie na gardle było śmiertelną raną – powiedziałem z przekonaniem. „Na podstawie jego warunków powiedziałbym, że został spowodowany ostrym przedmiotem, ale gdyby był to tylko nóż, sztylet lub inna zwykła broń tego typu, jestem pewien, że nie marnowałbyś czasu na pytanie mnie o to pytanie. Dlatego narzędziem zbrodni musi być coś niezwykłego!”
„Wcale nieźle, dzieciaku!” wykrzyknął oficer niedz. „Więc dlaczego nie powiesz mi, co myślisz, że to jest?”
Oddałem mu zdjęcie i powiedziałem: „Jest tam, na zdjęciu”.
Oficer Sun wpatrywał się w fotografię, mrugał i mrugał, zanim odwrócił się do mnie i powiedział: „Tu? Lepiej nie żartuj ze mnie, dzieciaku! Sam prowadziłem śledztwo i przeszukaliśmy każdy cal miejsca zbrodni i nic nie znaleźliśmy! Mamy nawet głównego podejrzanego, ale bez narzędzia zbrodni…”
Zatrzymał się nagle, po czym odchrząknął i spojrzał prosto na mnie.
„Precz z tym, dzieciaku!” powiedział. „Powiedz mi, gdzie jest narzędzie zbrodni!”
„Banknoty na podłodze”. Odpowiedziałem od niechcenia. „ Te banknoty, żeby być precyzyjnym”.
– Te banknoty? zapytał z niedowierzaniem. „Ale to niemożliwe!”
"Dlaczego nie?" Odpowiedziałem. „Wystarczy ciasno związać stos banknotów i można uformować ostrze, które jest wystarczająco ostre, by podciąć komuś gardło. A kiedy robota jest skończona, po prostu rozrzuć je po podłodze, a narzędzie zbrodni zniknie!”
Oficer Sun odetchnął gwałtownie.
"Robi wrażenie! Tak ogólnie to nieźle!" wykrzyknął. „Zgodnie z oczekiwaniami wnuka Song Zhaolina!”
Oficer Sun nie wiedział, że nie rozwiązałem dokładnie przestępstwa na podstawie własnej dedukcji. Zamiast tego ta sprawa przypomniała mi coś, co przeczytałem w Kronikach wielkich sędziów, gdzie dokonano morderstwa przy użyciu noża zrobionego z papieru. Opierając się na tym, co powiedział funkcjonariusz Sun, policja prawdopodobnie znalazła sprawcę, ale nie mogła wytoczyć dobrego procesu przeciwko podejrzanemu w sądzie, ponieważ nie mogli znaleźć narzędzia zbrodni, i dlatego funkcjonariusz Sun pospieszył tutaj, by zabrać dziadka. Wsparcie.
— No cóż, dzieciaku — powiedział oficer Sun — dzięki tobie nie wrócę z pustymi rękami! Kiedykolwiek będziesz w mieście, po prostu zadzwoń, słyszysz? Jestem ci winien posiłek w KFC. Oh, a moja córka jest w twoim wieku, możesz się z nią spotkać. Jestem pewien, że oboje zostaniecie przyjaciółmi w mgnieniu oka.
Potem schował zdjęcie z powrotem do swojej teczki i przygotowywał się do wyjścia, chociaż wciąż słyszałem, jak mamrocze coś do siebie.
„Ten stary Song Zhaolin!” powiedział. „Zawsze powtarzam, że żaden członek rodziny Song nigdy więcej nie będzie pracował jako tradycyjny koroner. Kto by pomyślał, że przez cały ten czas potajemnie szkolił swojego wnuka? Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że po nim będzie następca z rodziny Song!”
„Słońce Laohu ! O jakim następcy mówisz?”
Ten grzmiący głos dochodził zza drzwi. Odwróciłem się i prawie wyskoczyłem ze skóry, gdy zobaczyłem stojącego tam dziadka. Na moim czole zaczęły tworzyć się kropelki zimnego potu. Wiedziałem, że mój tyłek zostanie okrzyknięty, ponieważ A, dziadek zawsze zabraniał mi angażować się w tego rodzaju rzeczy; i B, nie wiedział, że potajemnie czytałem te książki!
Przenikliwe oczy dziadka powoli zwróciły się z oficera Sun na mnie i wyglądał, jakby wszystko zrozumiał. Słowa nie były w stanie opisać, jak skamieniały byłem w tym momencie!
Więcej: wuxiaworld.com
O Wuxiaworld(™)
Wuxiaworld.com należąca do Wuxiaworld Limited, została założona w grudniu 2014 roku przez RWX, pasjonata powieści Wuxia. Szybko zyskała na znaczeniu jako największa na świecie platforma tłumaczeń powieści z języka chińskiego na angielski. Uznana przez Alexę za jedną z 2000 najlepszych witryn internetowych, z milionami odsłon dziennie, Wuxiaworld stała się marką w dziedzinie tłumaczeń z języka chińskiego na angielski.
Wielu tłumaczy z Wuxiaworld pierwotnie zjadło zęby na klasykach Wuxii, takich jak powieści Louisa Cha i Gulonga, a od tego czasu przeszło do bardziej nowoczesnych powieści Xianxia, Qihuan i Xuanhuan, takich jak Coiling Dragon (盘龙), I Shall the Heavens (我欲封天), Bóg wojenny Asura (修罗武神) i nie tylko. Wuxiaworld nadal się rozwija, tłumacząc i publikując znane koreańskie powieści internetowe, w tym The Second Coming of Gluttony (탐식의 재림) i Overgeared (템빨).
Wuxiaworld Limited cieszy się silnymi, opartymi na współpracy relacjami z pierwotnymi posiadaczami praw, takimi jak 17k.com i Breathe, a w 2021 r. została przejęta przez Kakao Entertainment (południowokoreańska firma rozrywkowa, medialna i wydawnicza) za pośrednictwem swojej spółki zależnej Radish Media.
Tłumacze Wuxiaworld kierują się niesłabnącą pasją do chińskiej i koreańskiej literatury, a teraz, mając wsparcie i obszerną bibliotekę treści Kakao Entertainment i Radish Media, nadal szuka więcej możliwości rozszerzenia zasięgu popularnej azjatyckiej kultury i literatury na świat zachodni.
Wuxiaworld.com należąca do Wuxiaworld Limited, została założona w grudniu 2014 roku przez RWX, pasjonata powieści Wuxia. Szybko zyskała na znaczeniu jako największa na świecie platforma tłumaczeń powieści z języka chińskiego na angielski. Uznana przez Alexę za jedną z 2000 najlepszych witryn internetowych, z milionami odsłon dziennie, Wuxiaworld stała się marką w dziedzinie tłumaczeń z języka chińskiego na angielski.
Wielu tłumaczy z Wuxiaworld pierwotnie zjadło zęby na klasykach Wuxii, takich jak powieści Louisa Cha i Gulonga, a od tego czasu przeszło do bardziej nowoczesnych powieści Xianxia, Qihuan i Xuanhuan, takich jak Coiling Dragon (盘龙), I Shall the Heavens (我欲封天), Bóg wojenny Asura (修罗武神) i nie tylko. Wuxiaworld nadal się rozwija, tłumacząc i publikując znane koreańskie powieści internetowe, w tym The Second Coming of Gluttony (탐식의 재림) i Overgeared (템빨).
Wuxiaworld Limited cieszy się silnymi, opartymi na współpracy relacjami z pierwotnymi posiadaczami praw, takimi jak 17k.com i Breathe, a w 2021 r. została przejęta przez Kakao Entertainment (południowokoreańska firma rozrywkowa, medialna i wydawnicza) za pośrednictwem swojej spółki zależnej Radish Media.
Tłumacze Wuxiaworld kierują się niesłabnącą pasją do chińskiej i koreańskiej literatury, a teraz, mając wsparcie i obszerną bibliotekę treści Kakao Entertainment i Radish Media, nadal szuka więcej możliwości rozszerzenia zasięgu popularnej azjatyckiej kultury i literatury na świat zachodni.